Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
IV.KTÓŻTENZNÓW?
Piotr,jużuspokojonyzupełnie,nalałherbatyiwrzuciwszycukier,patrzył:
maleńkiepęcherzykipowietrzawypływałyzdnanapowierzchnię.Uwolniły
sięzbiałejkamiennejniewoliktóżjeterazujmie?wypłynąwolnezdnana
powierzchnięprzezdrzwiotwarte,przezszparypodłejchałupywzlecąku
obłokomtamkuAjteromSzellejaiSłowackiegogwiazdom…„zimnym,
świataszatanom”…
Wiatrwionął,zatargałpłomieniem…
Myśląc,żewszedłtalmudystazwersetemoBezalielu,Piotrnieodwrócił
głowy.
Mrokzasłaniałzresztągrubymkirempołowęizby,gdyżoszczędnaNewa-
chowa,wniósłszyszabasówkę,wyniosłalampę…
Zzasamowarumdłymblaskiemświatełkojaśniłozaledwiestółzeszklan-
herbatyiobwarzankami.
Dobrywieczórwigilijnypanupodróżnemuzabrzmiałgłosszczególnie
mocodawczymimospokojnejtreści…
Więzieńwpatrzyłsięwciemność,mającwrażenie,żetamzmurówpieca
wyszedłjakiśArianindawny.
Hm…ozwałsiętenktoś.
Piotrująłlichtarzipodniósłdogóry.
Alezarazpostawił,samnatomiastpowstał.
Byłocośjakbyze„SąduOstatecznego”MichałaAnioławtejczaszcezgłę-
bokimicieniami.
Nawygolonejtwarzystarcaświeciłyametystoweoczy,wcalenieksięże,
alesrogie,jasnowidzące,nibyuczłowieka,któryspędziłkilkazimpodbie-
gunem,zanimgoodkrył.
Twarzuderzałanadmiaremtreściduchowej,wydawałasięmonstrualnaze
swąkopułąwielkączołairozwianymiwłosami,zcięciemprzeztwarz,które
zmiażdżyłodolnykawałekczołaiprzegubienosa,takielicowsnachswych
obchodziłdokołaRembrandt,lecznieująłnigdy!
Ustamiszerokimi,jakufauna,puszczałkłębydymuzfajki.
Sutannamocnozrudziałaokrytazwierzchuniewyprawnymkożuchem
chłopskim,długimprawiedokolan.
20