Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Świętastudnia
Wrokpóźniejdobiegałakońcamojakolejnapodróż
wietnamska.
Byłpoczątektropikalnejwiosny.Nastałyduszne,ciepłe,
wilgotnedni.Ostatniewieczoryprzedpowrotemdokraju
spędzałamzmojąserdecznąprzyjaciółką.NguyenThi
XuanPhuongbyłaipozostałajednązosóbnajbliższych
miwWietnamie.Spacerowałyśmydługoalejami
iskweramihahojskiegośródmieścia,podcieniem
ogromnychplatanówitamaryndowców.Iwłaśniewtedy
–wzacisznejaleinadMałymJeziorem,wzielonkawym
półmroku,podczasjednejzniekończącychsięrozmów
nakrótkoprzedwyjazdem,kiedychcesięopowiedzieć
wszystkonajważniejsze,niczegonieopuścić,oniczymnie
zapomnieć–spytałam:
–Phuong,czytałaśksiążkęoWietnamieBłagi
Dimitrowej–
Sądostateczny
?Napisałaotobie,żejesteś
księżniczkąsajgońską.Poniosłająpoetyckafantazja,
prawda?
–Czytałamtęksiążkę–potwierdziłaPhuongbez
zdziwienia.–Błagarzeczywiścietrochęprzesadziła
–tosięzdarzapoetom–aleniecałkiem.Widzisz,mój
ojciecbyłbliskimkrewnympotomkówostatniegokróla
czamskiego.InaprawdęCzamowieuważaliojcazacoś
wrodzajuwładcy.Tozresztąnieważne–dodała
pokrótkiejpauzie–boprzecieżCzamowieodwiekównie
mająwłasnegopaństwa.Słyszałaścośokrólestwie
Czampa?
Znieruchomiałam,zaskoczonaizdumiona.Już
odprawietrzechlat,głowniezasprawąPhanLacTuyena
dowiadywałamsięcorazwięcejoCzamach.Aleusłyszeć
wHanoi,nakrótkoprzedodlotemdokraju,wiadomość,
żemojadługoletniaprzyjaciółkaPhuongpochodziztego
właśnieludu?!
–Oczywiście!Przyjrzyjmisięuważnie.Ojciecmójbył
rdzennym,bardzotypowymCzamem.Matka
–Wietnamką.Jaraczejprzypominamojca,zarówno