Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
–PaniewnichwielbijaknaszDantyszek?
Tiedemannkręcigłowąipatrzynagospodarzazlekkąnaganą.
–SławiwnichczołoweosobistościRzeczypospolitej.
–Atosprytnyduszek!–Kopernikuśmiechasięłobuzersko.
–IbyłwielbicielemErazmazRotterdamu.
–Był?Jużniejest?–Zdziwieniepęcznieje.
–Chybaterazbardziejradykalnienaświatpatrzy.
–Adyplomjakima?
–Doktoratobojgapraw–oświadczaGiese.
–Jurystaśliski?
–Podobno.
–Icóżjeszczeonimpowiesz,szlachetnybiskupie?Byleprawdę,
samąprawdęitylkoprawdę.–WgłosieMikołajapobrzmiewanutka
żakowskiegoplotkarstwa.
–ZkanclerzemSamuelemMaciejowskimspiskuje.
–Apoglądyjakieśma…czytylkotewygodne?
–Powtarza,żePismoświętebezautorytetuKościołamarangę
równąbajkomEzopa.
–Tojuż,zdaniemtwoim,Tiedemannie,herezja,czyjeszczenie?
–Raczejantyherezja–diagnozujebiskup–którazherezjami
walczy,aherezjąśmierdzi.
–Pijmy,miłybracie,botochybanieodwinagłowamnie
rozbolała,tylkoodtychzbytnabożnychludzi…Cosięrobizadobre,
oj,niejestjużdobre,takmawiałmójwuj.
–Racjęmasz,wypijmy,znieczulićsiętrzeba.Japewnąrzeczjuż
jakośprzetrawiłem,aletyjeszczenie.Cośusłyszećmusisz.
–Totywięcejtychbombardwzanadrzutrzymasz?
–No…
–Zatempijęisłucham.–Obrotnybadaczsferniebieskich
przymykanachwilęoczy.