Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Fromborkzamarłwdrętwejciszy.
Rzeczyziemskiespoczęłynaswoichmiejscach,jakbyjużnigdy
niemiałysięzmieniać,jakbyktośjezamknąłwpudlestałości
iwieczności.
Chmury,jeszczeobrzaskużwawosunące,jużnietańczą
zpółnocnymiwiatrami,jużstapiająsięzmgłą.
Jesień,jaktogłosiporzekadło,niezrodzitego,czegowiosnanie
zasiała.Awiosnabędziebezpłodnabezjesiennychzabiegów.Comiało
spocząćwziemi,jużtamtkwidziękitwardymchłopskimdłoniom.
Pozasiewachprzyszłakolejnawykopanierzepy,zbiórkapustyczy
podebraniemioduzbarciwydrążonychwdębach,bukach,sosnach,
grabachilipach.Apotemwłościaniejakcorokuuiścilidaniny
iczynszewarmińskiejkapitule,uczciliteżWszystkichŚwiętych
iodbylicmentarnerytuały.
Żywiodwiedzajązmarłych.
Nagrobachpełnookruszynchleba,nieżyjącykrewnimajączym
siępożywić.DotronuBożegowzlatująprośby,błaganiaiinnemodły.
Powłokiciałalichszeniżnieśmiertelnedusze,teszukające
pociechy,testrzegąceświtu,byrozproszyłnocnelęki,tepilnujące
odmawianiapacierza,teodganiającekwaśnąmelancholię,teratujące
wiaręludziwaniołówstróżówiteotulająceswoimtchnieniem…
Zmarliodwiedzajążyjących.
Przezcałylistopadtrwapełnamobilizacjaduchów.Dobrych
izłych,błogosławionychiupiornych,tychspragnionychświatłości
wiekuistejitychwodzącychnapokuszenieikuzatraceniu.Nagłypsi
skowytalbonieuzasadnionechrobotaniekołatek,wędrującezydlebądź
otwierającesięnistąd,nizowąddrzwiczkiszafekczybutyzmieniające
swojemiejscetowszystkomogąbyćoznakiinnej,tajemnej
rzeczywistości.
Zimno.Ciepło,cieplej,gorąco…Gorączkadnia.