Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
RozdziałIII
NapadTatarów
P
ogromnietęsknił,gdyżprzywiązałsięserdecznie
oodjeździeTworowskiegoZbyszkozpoczątku
dodzielnegożołnierzawczasiedwumiesięcznejwłóczęgi
zjegooddziałempostepach,rozłogachirozpadlinach
„dzikichpól”.Wymawiałsobie,żepostępowaniemswoim
musiałzasłużyćnagniewsrogiegowojaka,którego
pokochałjakojca,skorotenodjechał,niepożegnawszy
sięznimnawet.Aonwierzyłkażdemujegosłowu,
wierzyłobietnicy,żezawieziegodokniazianaOstrogu.
Ichociażunowychopiekunównaniczymmunie
zbywało,jednakzwielkimutęsknieniemczekałwiosny
iprzybyciarotmistrza.
Leczdaremniewyglądał.Przeszławiosnailato,minęła
jesieńiprzyszłaznówzima,arotmistrzsięniepokazywał.
Wieśćonimtylkodochodziłaprzezustaludzi,którzy
szerokoopowiadaliojegoprzewagachbojowych.
Aczaspłynął.Znówminęławiosnailatoiznów
nadeszłazima.Zczasemopiekunowieprzywiązalisię