Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
rozważając,wcoubraćsięnaspotkaniezrekinamisportu.Chciałam
wyglądaćelegancko,azarazemprofesjonalnie.Wahałamsięmiędzy
klasycznąołówkowąspódnicąijedwabnąbluzkązesporymdekoltemamałą
czarną.Niemogącsięzdecydować,postanowiłamwziąćobazestawy,
apodjęciedecyzjipozostawićFelixowi.
Usiadłamdotoaletki,rozczesałamwłosyiupięłamjewgładkikucyk,po
czymzabrałamsięzamakijaż.Nacodzieńnieużywałampodkładów
iinnychtympodobnychmazideł,więcnatwarznałożyłamodrobinę
lekkiego,nawilżającegokremu.Powiekiozdobiłamjasnym,naturalnym
cieniem,arzęsywyszczotkowałamciemnąmaskarą.Podkreślającusta
błyszczykiem,usłyszałam,jakdrzwimojegopokojusięotwierają.
Pogwizdując,Felixwszedłdosypialni.Postawiłprzedemnąkubek
zparującymnektarembogówdoprawionymmlekiemiłyżeczkącukruoraz
talerznaleśnikówprzyozdobionychświeżymiowocami,poczym
uśmiechnąłsięserdecznie.
–Śliczniewyglądasz,kochanie–oznajmił,władczokładącwielkądłońna
moimkarkuiskładająccałusanamoichwłosach.–Facecinaspotkaniu
zpewnościąbędąsięślinićnatwójwidok.
–Atysięślinisz?–Wlustrzeuchwyciłamwzrokmężczyzny.
–Natwójwidokzawszebędę–zapewnił,palcemstukającwkońcówkę
mojegonosa.–Jedziubierajsię,jużprawiedziesiąta.
–Możeszmipomócwwyborzestylizacji,Felix?–Pochłaniającnaleśnika
zesmakiem,wskazałamnawiszącenawieszakachubrania.–Mam
problem,boniewiem,wczymbędęsięlepiejprezentowała.
Brunetzastygłwmiejscu,przyglądającsięprzezchwilęciuchom,po
czymruszyłwgłąbgarderoby.Krzątałsięponiejprzezmoment,agdy
wrócił,machałtrzymanąwdłoniachsatynową,granatowąbluzką.
–Tabluzka–podkreślił,wskazującnaresztęubioru–ispódnica
zpierwszegozestawu,ponieważjejdługośćjestidealna.Nasukienkębym