Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
UderzyłSzwajcarawtwarz,zanimczłowiekwszkar-
łaciezdążyłgopowstrzymać.
Dość!rozkazałmężczyzna.Niewolnozaczepiać
więźnia.
NicnieszkodziwtrąciłsięUli.Jegoniktniena-
uczył,czymjesthańba.Gdybyznałznaczenietegosłowa,
nieuderzyłbyczłowiekaozwiązanychrękach.Możesię
czegośnauczynastarelata.
Niegadajtylewarknąłczłowiekwszkarłacie.
Będzieszsiętłumaczyłpóźniej,przednaczelnymprofo-
sem,oilecinatopozwoli.Aterazruszsię,idziemy.
Gdydotarlidoplacu,skręciliwprawoiweszlidoko-
lumnady.
Naczelnyprofossiedziałprzystole,wypożyczonym
zpobliskiegosklepu.Niskiegowzrostumężczyznamiał
okrągłątwarz,pucułowatepoliczkiorazzimne,szkliste
oczy.
Kimjesteś?spytałznudzonymtonem.
UlricvonderFlue,starszyszeregowy,kompaniaka-
pitanadeBrissaca,adotegodurnyosioł.
Naczelnyprofoszamrugał.
Możeakurattenczłowieknaprawdęwie,kimjest
powiedział.Ocogooskarżacie?
Morderstwo,wdarciesiędospokojnegodomuzin-
tencjąkradzieży,niesubordynację,napadzbroniąna
przełożonegowyrecytowałGarrouxszybko.
Rozdziałtrzeci·
43