Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
policzkach.–Unas,wparkuDreszera,znówznaleźliwczorajrano
dwóchzałatwionychnaklawo.–Dwóchporządnychludzi?–spytał
ironiczniechłopakwzetempowskimkrawacie.–Jatamwiem?Leżeli
podobnoporządnieiwyglądaliprzyzwoicie…
–Należąco–rzekłchłopakwzetempowskimkrawacie.
Rozległsiędzwonek,rozmawiającyzeskoczylizoknairozbieglisię
międzyławkami.Dojasnej,widnejklasywszedłnauczyciel
zdziennikiempodpachą.
–Półkilocukru,czteryjajkaipłatkiowsiane–powiedziałakobieta
przyladzie.–Panidroga,tejmilicjitonalekarstwo.–Co,znowu,
kochanapaniKowalska?–Ano,znowu,znowu,naMarymonckiej.
–Copanipowie,paniKowalska?–Dziesięćgroszymapani,todam
całązłotówkę…–Mam,mam,złociutka.AconaMarymonckiej?
–Następnapani,ktodalej?…–Octumipanida,drożdżyiproszku
dopieczenia.–Jatosiębojęsynapuszczać,panidroga!–Ailesynek
ma?–Dwudziestyszóstymuidzie,aletakijakiśdziecinny,nikomunie
ustąpi,tylkobysięprzekomarzał,sprzeczał…
–IconaMarymonckiej,paniKowalska?–Anoprzyjechali
–skatowali,zmaltretowaliipojechali.–Ailuichbyło?
–Zetrzydziestu.–Dlamniepięćkostekmaggi,pannoZosiu…
–Drobnemipanida,boniebędęmiaławydać.–Aktoichwidział,
tychtrzydziestu?–Nikt.Przyjechaliipojechali.–Ikogotak?
–Orzechoszczakówpanizna?Takieładnechłopaki,spodsiódemki,
naKolektorskiej!–Ładneoni,ładne,aledobrze,żeimktośrazdał
wkość…Mojegoszwagrawzeszłymrokuomałoniezabili,łobuzy.
–Alezawszestąddzieci,zMarymontu,paniBłaszczykowa,jaktak
możnamówić?Milicjasięnadnimiulitowała,żepobite,apaniimźle
życzy.–Takaspokojnadzielnicabyła,tenMarymont,toterazobce
dranieprzyjeżdżająirozrabiają!–Spokojna,spokojna…Żeteżpani
takiegłupstwastroi,paniKowalska,ładniespokojna,jakkaretka
pogotowiaosiemrazyprzyjeżdżaławostatnimtygodniu…–Pół
ćwiartkimasła,pannoZosiu,imusztardę.–Tylkodrobneproszę,
bojasobieztąresztąnieporadzę.
2
PorucznikMichałDziarskistałwoknieswojegobiurowegopokoju
ipatrzyłnadachy.Dobrzebyłostaćwtakipochmurny,aleprzecież