Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Asamwówczasniemiałnicopróczparuwalizekwkawalerskim
pokoju,szafyfachowychksiążekiskromnegouposażeniadocenta.
Alemiałteżwolęzestaliiwiarępotężną,ipragnieniepalącejak
ogień,byprzyrzeczeniaBeaciedotrzymać.Zacząłwalkę.
Ostanowiska,opraktykę,obogatychpacjentów.Duża
wiedza,wrodzonytalent,niezłomnycharakteripraca,zawzięta,
wściekłapracazrobiłyswoje.Aprzytymiszczęściesprzyjało.Rosła
sława,rosłydochody.Wtrzydziestymsiódmymrokużyciaotrzymał
katedrę,awkilkatygodnipóźniejjeszczewiększeszczęście
gospotkało:Beataurodziłacóreczkę.
WłaśnienacześćowejświetnejprababkiGontyńskiejdanojej
imiona:MariaJolantaitaksamowzdrobnieniunazywanoMariolą.
Wspomnieniecórkinowymbólemścisnęłoserceprofesora
Wilczura.Nierazzastanawiałsięnadtym,którąznichbardziej
kocha...Gdyzaczęłamówić,jednymzpierwszychsłówbyło:
Tapusiu...
Takjużizostało.Zawszenazywałagotapusiem.Gdywdrugim
rokuzapadłanaciężkąszkarlatynę,awkońcuwyzdrowiała,ślubował
sobie,żeodtądwszystkiebiednedziecibędzieleczyłdarmo.Wjego
drogiejlecznicy,gdziezawszemiejscbrakło,kilkapokoizajmowały
dzieci,bezpłatnipacjenci.Wszystkotoprzecieżbyłodlaniej,
naintencjęjejzdrowia.
Aterazmuodebrano.
Tojużbyłonieludzkie,tojużprzekraczałowszelkąmiarę
egoizmu.
Musiszmioddać.Musisz!mówiłgłośnozaciskającpięści.
Przechodnieoglądalisięzanim,leczniespostrzegałtego.
Zamnąjestprawo!Porzuciłaśmnie,alezmuszęcię,byś
miMariolęzwróciła.Prawojestzamną.Imoralneprawoteż.Sama
tomusiszprzyznać,ty,podła,podła,podła!...Nikczemna,czyżnie
rozumiesz,żepopełniłaśzbrodnię!Jakażmożebyćcięższazbrodnia?...
Jaka,powiedźsama!...Mierziłyciępieniądzeiwszystko.Dobrze,ale
czegocibrakowało?Niemiłościprzecie,boniktciętakkochaćnie
potrafijakja!Nikt!Nacałymświecie!
Potknąłsięiomalnieupadł.Szedłniezabrukowanąulicągrzęznąc
wbłociepokostki.Tuiowdzierozrzuconebyłydużekamienie,
poktórychmieszkańcymałychdomkówtejdzielnicyusiłowalidostać