Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
wposrebrzanąfoliękawałkiemorzechowca,podaje
migorazemzlnianąsiatkąnazakupy,którątrzyma
wdrugiejręce,ijeszczerazżyczymiwesołychświąt.
Dzięki,dlawasrównież!Wpośpiechuwkładam
ciastodosiatkizlogojakiejśniemieckiejksięgarni,
posyłambuziakastojącejoboknasNinieiwychodzę
przeddom.
Zamykajączasobąfurtkę,wprzelocierozglądamsię
poudekorowanymnazbliżającesięBożeNarodzenie
niewielkimzamkniętymosiedluiczujęlekkieukłucie
zazdrości.Odranasypiegęsty,mokryśnieg,któryzdążył
jużoblepićbiałympuchemmasywnebramyzkutego
żelaza,niskieżywopłoty,rękązatrudnionegoprzez
lokalnąspołecznośćogrodnikauformowanewkule
izwierzęta,iosiąśćnadachach.Wprzestronnych
zadbanychogrodachioknachradośniemigająchoinkowe
światełka,nazasypanychśniegiemtrawnikachstoją
ledowerenifery,wszystkowyglądamagicznie
iodświętnie.Pomojejlewejjestskarpaporośnięta
pnącymisięwgórę,zaśnieżonymiiglakami,która
przechodziwgęstylas,poprawejciągniesięrząd
identycznychpiętrowychrezydencjiopastelowych
fasadachikopertowychdachach.Ichoknafrontowe
wychodząnawąskąuliczkę,którąwłaśnieidę,ale
teodtyłuprostonaotoczoneszuwaramijezioro
deweloperpostawiłtuszesnaściebliźniaczodosiebie
podobnychwilli,zktórychosiemstoipółkolempojednej
stroniejeziora,aosiempodrugiej.Pośrodku,nadwodą
pomiędzydomami,terenyzielone,stołypiknikowe
iniewielkieboiskadladzieciaków.Jeziorojestnatyle
duże,żemieszkańcydomówzprzeciwkaraczejnie
narzekająnabrakprywatnościiniezaglądająwokna
mieszkającympoprzeciwległejstroniewodysąsiadom.
Toprestiżowemiejsce,więccenadomówrównieżmocno
elitarna.Któregośdnia,opiekującsięNiną,znalazłam
ulotkędeweloperaioniemiałamnawidoksumyżądanej