Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Meredith.Wtejkobieciejestcośniepokojącego,ale
możetotylkowytwórmojejwyobraźni,uznałaAmber.
Odstawiłafiliżankępokawieipodeszładootwartych
drzwiprowadzącychnataras.Pokusa,bywyjść
ichociażprzezchwilępopatrzećnapiaszczystąplażę
ibłękitnąwodę,okazałasięniedoodparcia.
Jużmiaławrócićdośrodka,gdyusłyszałaperorującą
Meredith:
–Nalitośćboską,Daphne,czytywogólecoświesz
otejdziewczynie?Poznałyściesięnasiłowni,ityle?
Ambercofnęłasiętrochęinadstawiłauszu.
–Meredith,dajspokój.Wiem,żeniejesteśzbyt
otwartąosobą,alesiostratejdziewczynyumarła
namukowiscydozę,nicwięcejniepotrzebujęwiedzieć
–odparłaDaphne.–Zależyjej,byzebraćjaknajwięcej
pieniędzynawalkęztąstrasznąchorobą.
–Sprawdziłaśją?–Meredithniemogławyzbyćsię
podejrzliwości.–Wieszcośojejrodzinie,
wykształceniu,środowisku,wktórymsięobraca?
–Pracujemynarzeczfundacjidobroczynnej,anie
wsądzienajwyższym.Zobaczysz,żebędziezniej
pożytek–odparłapoirytowanaDaphne.
–Wporządku,jakuważasz.Obyśmynigdywięcejnie
musiałyporuszaćtegotematu.
Amberprzezchwilęsłuchałaoddalającychsię
kroków,apotemweszładośrodka.Meredithmoże
stanowićproblem,askorozamierzadowiedziećsię
czegośoniej,totrzebadopilnować,bypozyskałajak
najmniejinformacji.Niemożnadopuścić,byjakaś
cholernasnobkapopsułajejszyki.Ostatniaosoba,
którategopróbowała,dostałato,nacozasłużyła.