Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Kiedyszłyśmyulicą,wszyscysięzaniąodwracali.
Amberzawahałasię,apotemdodała:Takjak
pewnieodwracająsięzatobą.
Ależskąd,dalekomidoideałuDaphnezaśmiała
sięnerwowo.
Jasne,opowiadajkomuśinnemutegłodnekawałki,
pomyślałaAmber,agłośnopowiedziała:
Niektórepięknekobietynieświadometego,jak
postrzegająjeinni.Moirodziceczęstopowtarzali,
żejadostałamodlosurozum,aCharleneurodę.
Tookrutne,aprzecieżjesteśbardzoatrakcyjna
imaszcudownąosobowość.
Niebyłotrudnozamienićsięwszarąmyszkę,
pomyślałaAmber.Nietwarzowafryzura,brakmakijażu,
zgarbioneramionaiproszę,towystarczy,bywzbudzić
litośćDaphne,któranajwyraźniejchciałabyćdlakogoś
oparciem.Marzyjejsiękolejnamisja,chcezmienić
kopciuszkawksiężniczkę?Proszębardzo,otojestem
całazwartaigotowawysłuchaćświatłychrad.
Tylkotakmówisz,żebyminiebyłoprzykro.Cóż,nie
wszyscymogąbyćpiękniwestchnęłaAmberiwzięła
dorękifotografięTallulahiBelli.Twojecórkiteż
piękne.Wiadomo,pokimodziedziczyłyurodę.
Towspaniedzieciaki.Daphneuśmiechnęłasię
promiennie.
Amberwciążwpatrywałasięwfotografię.Tallulah
byłapoważnądziewczynkąwokularach,Bella
niebieskookąślicznotkązburząjasnychlow.Już
wiadomo,żewprzyszłościbędąostromiędzysobą
rywalizować.Ciekawe,iluchłopakówBellaodbije
siostrze.Możenawetwięcejniżjaswojej,uznała