Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Jednakspośródcałegorynsztunkunajbardziejchyba
rzucałasięwoczytarcza.Zwyczajna,okrągłatarcza,
zawieszonaztyłuwtakisposób,abychronićplecyprzed
strzałamialboinnymipociskami.Rycerzzdołałby
wmgnieniuokaprzemieścićzplecównalewe
przedramię.Tarczaowazostałapomalowananabiało,
wjejzaścentrumwidniałniebieskikonturzaciśniętej
pięści,cowAraluenieoznaczało,żerycerzniesłuży
obecnieżadnemupanuiszukazajęcia.
Gdyszlakodbiegłodstrumienia,jeździecodprężyłsię
nieco.Pochyliłsiędoprzodu,poklepałrumakaposzyi.
Dobrarobota,KickerrzuciłcichoHorace.
Wierzchowiecwstrząsnąłłbem,zgadzającsię
zpochwałą.Tworzylizgranyzespół.Ufalisobiebez
zastrzeżeń,przeszliwszakrazemwieleciężkichbatalii.
Naglekońostrzegawczozastrzygłuszami.Rumakibojowe
układanowtakisposób,bykażdegoobcegouznawały
zapotencjalnegowroga.
Naszlakupojawiłosiępięciuobcych.Pomałuzmierzali
wichstronę.
TowarzystwomruknąłHorace.
Wtrakciesamotnejpodróżynabrałzwyczajumówienia
dowierzchowca.Końnieodpowiedział.Oczywiście.
Horacerozejrzałsiędokoła.Wypatrywałjakiegośmiejsca
nadającegosiędoobrony.Takjakkoń,takionzostał
wyszkolony,bywżadnymrazienieufaćobcym.Jednak
szpalerdrzewpoobustronachtraktuznajdowałsiędość
daleko,zaśpomiędzydrogąalasemrosłytylkoniskie
krzewyjanowca.Horacewzruszyłramionami.Wolałby
miećzaplecamijakieśpotężnedrzewo.Tyle,żeniczego
takiegowpobliżuniedostrzegał.Trudno.Wielejużlat
wcześniejnauczyłsięnietrwonićczasunabezsensowne
narzekanie.
Porozumiałsięzrumakiem,lekkościsnąwszyłydkami
końskieboki.Nieznacznymruchemprzesunąłokrągłą
tarczęnaleweprzedramię.Gesttenświadczyłotym,
żepomimomłodegowiekuHoracewyborniezgłębił
arkanarycerskiegorzemiosła.
Wyglądałnamłokosa.Twarzotwarta,szczera,gładko