Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
O,panieodpowiadaSganarelwiemja,żecałegozłotaParyża
niedośćbędzie,byzapłacićzatopudełeczko.Aleijaniechciałbym
braćczegokolwiekzadarmo.Takwięcbądźcieuprzejmiprzyjąć
trzydzieścisousipoproszęoresztę.
ZapadanadParyżemgranatowywieczór,zapalająsięświatła.
WbudachnaMościepaląsiękopcąceświecznikiwkształciekrzyży,
skwiercząwnichgrubełojówki,zwijająsiępłonącepochodnie.
Sganarelśpieszydodomu,naulicęSaint-Denis.Chwytają
gozapoły,proponująmukupnoantidotumnawszelakietrucizny,jakie
tylkoistniejąnaświecie.
Hucz,Moście!
Iotoprzezludzkiemięsiwoprzedzierasiędwóchludzi:czcigodny
starzecijegoprzyjaciel,wyrostekwplisowanymkołnierzyku.Inikt
niewie,nawetaktorzynapraktykablachniepodejrzewają,kogo
topotrącatłumprzedbudąszarlatana.WHôteldeBourgogneJodelet
niewie,żenadejdzietakidzień,kiedybędziegrywałwtrupietego
chłopaczka.PiotrCorneilleniewie,żeuschyłkuswychdnibędzie
uszczęśliwiony,kiedytenchłopaczekprzyjmiedlaswojegoteatrujego
sztukęiwypłacijemu,ubożejącemupowolidramatopisarzowi,
pieniądzezanią.
Możebyśmyzajrzelidojeszczejednejbudy?przymilnie
iuprzejmiepytawnuk.
Dziadekwahasię:jestjużpóźno.Aleniewytrzymał:
Nocóż,chodźmy.
Wnastępnejbudzieaktorpokazujesztuczkizkapeluszem:kręci
nim,składagowymyślnymsposobem,gniecie,podrzuca
wpowietrze…
AMostjestjużpełenświateł,pocałymmieścieprzesuwająsię
trzymaneprzezprzechodniówlatarnie,zaśwuszachtrwajeszczeten
przenikliwykrzyk:„Orviétan!”.