Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
E.G.-Z.:Nastawwnaszymogrodzieprzylatujecoranoparaka-
czek.Myślałam,żebyotaczającygokawałekziemioddzielićpło-
tem,aleobawiamsię,żeprzynaszejgromadcepsów,kaczuszki,
którewtedybysięturozgościły,czując,żetomiejscedlanich,
niechybniezostałybyzjedzone.
K.Z.:Elżbietazajmujesięnaszymogrodemistaleoniegodba.
Teżlubiętakąpracętylkozarzadkobywamwdomu,żebymóc
praktykować.Idlategonaprzykładniewiem,jakinawóztrzeba
nawieźćpodco,bylepiejrosło.
E.G.-Z.:Wszystkotutajzostałoposadzonemoimirękami.Bardzo
lubiępatrzeć,jaknaszepsyleżąporozrzucanenatrawniku.Tylko
mamdonichżal,botepotworychodzązawszejednąścież-
ką,jakbytropiływłasneśladyiwtrawierobiąsięwgłębienia.
Kochamkrety,botocudnestworzenia.Oddzieciństwalubiłam
krecikazopowieściKennethaGrahamaNOczymszumiąwierz-
by”,aleodczasu,gdyzaczęłyryćwnaszymogrodzie,przestałam
jedarzyćsympatią.
AWaszepsyniezaangażowałysięwrozwiązanieproblemu?
E.G.-Z.:NaszczęściepomagaminaszwyżełwęgierskiQuinta,
copoportugalskuznaczywinnica.Naszepsynosząimionana-
danezinspiracjiMarysiiRobertaMielżyńskich,mojejcórkiijej
męża,którzyprowadząwWarszawierestauracjęihurtownięwin.
DlategowtejgromadcemamyTokaja,Heresa,Grappęiinnemar-
ki.KiedyMarysiabrałaQuintęzeschroniska,usłyszała,żewła-
ścicielpozbyłsięjej,bochoćtobardzorasowypies,nieodpo-
wiadałomu,żemabiałąkropkęnaogonie.Aterazodwdzięcza
namsięzatoprzygarnięcie,wyłapujączogroduwszystkiekrety.
Wie,gdziemajądomy,niedającsięzmylićmiejscom,wktórych
robiąkopce.Rozkopujeje,awtedykretyuciekająimamyspokój.
K.Z.:Naszogródjesttakidorodny,trudnosiędomyślić,żeto
zasługasztucznegonawodnienia.Kiedyśtobyłterenpiaszczysty,
apotem,przezdługiczas,roślinyczerpaływodęzpodziemnej
18