Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Twójmążopowiadałmi,jakjeszczewnarzeczeństwieza-
chwyciłsię,żepotrafiłaśnaprawićtrabanta.Podczasjednej
zWaszychwyprawnaglezgasłsilnikimimoróżnychzabie-
gówprowadzącego,niechciałruszyć.PanKrzysztof–stu-
diującyfizykęiznającyjejprawa–nieumiałsobieznimpo-
radzić,aTywcośczymśpostukałaśimogliściejechaćdalej.
E.G.-Z.:Terazmniechwali,alenapoczątkuniebyłtakiprzeko-
nany,żemożepoślubićkogoś,ktojesttakimomnibusemjakja.
Ijeszczewdodatkukrnąbrnymomnibusem.
K.Z.:Przezlatamiałemfałszywewyobrażenie,kogoszukam
dlasiebie.Tobyłoażzabawne,żeażtylemizajęłozrozumie-
nie,żeto,oczymmyślałem,wcaleniebyłomoimmarzeniem.
Wydawałomisię,żekobieta,którabędziezemną,powinnabyć
mipodporządkowana.Atymczasemja…nieznoszętakichko-
biet.Dlategozakażdymrazem,kiedypoznawałemkogośwtym
typie,cośmisięniezgadzało.OsobytakniezależnejjakElżbieta
niespotkałemdotądzarównowśródpłcikobiecej,jakimęskiej.
Tożadenmójcień,cichamyszka,duszekmigającywkońcuko-
rytarza,tylkokompletnieautonomicznakobieta,którawłaści-
wiewżadnejsprawieniejestodemniezależna.Iwłaśnieonią
michodziło.
E.G.-Z.:Tomądrość,doktórejdoszedłpolatach,bonapoczątku
chętniebymiałmałą,śliczną,świetnieumalowaną,frenetyczną
aktoreczkę,którabygoznakomiciereprezentowała.Nietakąjak
ja,umiejącąkrzyknąć,kiedyjejsięcośniepodobanaprzyjęciu
wambasadzie.Alboprzerywającąznienackaksiędzukazanie,gdy
sięznimniezgadza.
K.Z.:Błagam–nie!Bietko,mówiącto,poniżaszmnie,itowspo-
sóbniegodny.Wiesz,żeniemogępowiedziećtegogłośno,ale
uważam,żespośródwszystkichprofesjiświataaktorstwojest
tąnajbardziejniekompatybilnązmałżeństwem.Poprostunie
możnaufaćautentycznościosób,któreświetnieimitująuczu-
cia.Możeprzezto,żeodbardzowczesnejmłodościmiałemdo
26