Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
wdrzewo,leczścigającygostrzelecstałsięnaglemało
ważny.Tylkoteświatła,nęcąceobietnicąratunku,mają
znaczenie.
Przesuwałysięgdzieśzadrzewami.Czyżbysamochód
uciekłmuiznikałjużzazakrętem?Nie,jest,coraz
wyraźniejwidoczny.Biegłmunaprzeciw,całyczas
świadomy,żeteraz,naotwartejprzestrzeni,stanowi
łatwycel.Reflektoryautaskręciływjegostronę.
Usłyszałtrzecistrzał.Siłauderzeniasprawiła,żepadł
nakolanaipółprzytomniezarejestrow,żekula
rozdzieramuramię.Poczułciepłospływającejkrwi,ale
nieodczułbólu.Pragnąłtylkoprzeżyć.Poderwałsię
nanogiirzuciłnaprzód
Światłaoślepiłygo.Niemiałczasu,abyusunąćsię
zdrogiczyspanikować.Oponyzapiszczałynatwardej
nawierzchni,rozpryskująckałużewody.
Niepoczułuderzenia.Wiedziałtylko,żeznalazłsię
naglenaziemi,deszczwlewałmusiędoustibyło
mubardzo,bardzozimno.Iżemazrobićcośważnego.
Sięgnąłdokieszenikurtkiiścisnąłpalcamimały
plastikowycylinder.Niemógłsobieprzypomnieć,
dlaczegojesttakiważny,aleznalazłgotamitrochę
muztegopowoduulżyło.
Ktośgowołał.Kobieta.Wstrugachdeszczunie
widziałtwarzy,alesłyszałjejspanikowanygłos.
Próbowałcośpowiedzieć,ostrzecją,żemusząuciekać,
bowlesieczaisięśmierć.Alezdołałwydobyćzsiebie
tylkojęk.