Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
zktórymiwiązalipewnenadzieje.Jużpierwszyekscytu-
jącywieczór,pełenzaskakującychscen,pokazał,żetowa-
rzystwoprzepadałozaegzotykąiszaleństwami.
Musiałdośćstanowczoodsuwaćjednązcorazbardziej
roznegliżowanychkobiet.Bezskrępowaniasiadałamuna
kolanach.Nienależaładostałegotowarzystwa.Pilnował
Adrianny–chwilamiodurzonej,abyniestraciłaumiaru.
Jejbezwolność,uległośćiosłabienie,uświadamiałydeli-
katnągranicę,zaktórąwszystkojużjestmożliwe.Niebył
pruderyjny–przeszedłwiele,widziałniejedno,alename-
chanicznąwymianęobiektuadoracji,chybanawetmiłości,
niebyłjeszczegotowy.Chciałjąposiadaćtylkodlasiebie.
Kiedywpewnejchwiliobmacywanierozpocząłnajbar-
dziejnachalnybiesiadnik,zerwałasię–możezbytgwał-
townie–izaprotestowałastanowczo:
–Nie!
Zataczającsię,wyszliwtedywciemnąnocskandy-
nawską–upiorną,chłodnąiprzytłaczającą.Maszerowali
przedsiebieobjęci–wmilczeniu.Wmałychdomkach
paliłysięmagiczneświatełka.Wyglądałyjakgwiazdyrzu-
conenasurowąziemię.Myśleliotymsamym.
–Lubiszto?–spytała.
–Nie–odparł.
–Wytrzymamy?
–Myślę,żetak.
–Nierazitociebie?
–Onimająwładzęipieniądze.
6