Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
PROLOG
Kopałamcorazgłębiejwjednostajnym,opętańczym
rytmie.Rozmiękłaoddeszczuziemiaustępowała
stosunkowołatwopodnaciskiemmoichsłabychrąk.
naglestawiłamiopór,wciemnościnatrafiłam
nagładkikamień.
Sięgnęłampokasetkęznaszyjnikiemiuniosłamjej
wieko.Pięćoprawionychwzłotoklejnotówzalśniło
wodblaskubłyskawicyjakoczywielkiegopająka.Miałam
złożyćjedodołkawziemi...alewówczasnajegodnie
dostrzegłamczaszkę.
Odsłoniłamtylkojejprzedniączęśćleżałazwrócona
twarząkumnie.Oczodołybyłypełneziemiprzezjeden
znichprzerastałkorzeń.Pozbawionadziąsełszczęka
szczerzyłasiędrobnymizębami,awysklepioneczoło,
gładkiejakwielkiejajo,ukazywałonagąkrzywiznękości.
Odskoczyłamwtępymprzerażeniu.
Poczułam,żeziemiaosuwamisięspodnóg
itodosłownie...