Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
opanowałatenjęzyk,żemogławyłapaćsensnawet
szybkiejrozmowy.Wątpiła,byzdołałaprzyswoićsobie
właściwyakcent,Gianfrancojednakprzysięgał,żejej
akcentjestwyjątkowoseksowny.
Niezupełniemuwierzyła,alepochlebiałojej,gdy
słyszała,żejestseksowna.
–Wiem,żesięprzyjaźnicie,aleczasamichciałbym
miećżonętylkodlasiebie.
–Przyjaźnicie?
Dianęogarnęłopoczuciewiny.Powinnauważać
kuzynkęGianfrancazaprzyjaciółkę;odchwili,gdysię
pojawiła,zadawałasobiewieletrudu,abyDianaczuła
sięjakusiebie.
GdybynietaktownesugestieCarli,popełniłabywiele
niezręczności.Prawdęmówiąc,itakjepopełniła,ale
dlategotylko,żeniezawszeakceptowałajejdobre
rady.
ToCarlaudzieliłajejwyjaśnieńnatematpięknej
iponętnejmłodejkobiety,klejącejsiędoGianfranca
wtańcu,podczasgdywszyscy,którychoniąpytała,
zmienialitematlubudawalinieświadomych.
Carlawyjaśniła,żeblondynkaiGianfranco
romansowalizesobąodczasudoczasu.Wyglądało
nato,żewracalidosiebie,kiedytoobojgubyło
wygodne.
–Wgruncierzeczytobardziejprzyzwyczajenieniż
prawdziwyzwiązek–zbagatelizowałasprawęWłoszka.
IjedynieCarlaniezamykałasięwsobie
nawspomnienieSary,pierwszejżonyGianfranca
imatkijegosyna.
–Uwielbiałją–wyznała,kiedyweszładopokoju