Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
ROZDZIAŁ2
Papo,toja.Cameronzapukaładodrzwibiblioteki.
Czuła,jakkroplepotuspływająjejpoplecach.Pchnęła
drzwiiweszładośrodka.
Jesteś!zawołałsenator,witajączotwartymi
ramionami.Mojanajdroższa
Cameronpocałowałagowpoliczek.Uwielbiała
zapachojcazmieszanyzwoniątytoniuimydła
dokąpieli.Chwilętrwało,zanimodwróciłagłowę
inapotkałaprzenikliwywzrokJacksonaLogana.
Kapitanieodezwałsięsenatorpamiętaszmoją
córkę?
NaprzystojnejtwarzyLoganapojawiłsięszeroki
uśmiech.
NiebyłemwElmwoodładnychparęlat
odpowiedziałJackson,nieodrywającoczu
odCameronaletwojąślicznącórkędoskonale
pamiętam.
Jacksonbyłdobrzewychowanyijegociepłeusta
ledwiemusnęłyjejdłoń.MimotoCameronodsunęłasię
szybko,jakbychciałauciecprzedukąszeniemwęża.
Kiedyostatnirazwidziałem,byłajeszcze
dzieckiemciągnąłJackson.Zmrużyłoczy
izpremedytacjąobrzuciłprzeciągłymspojrzeniem.
Aniechciędiabli!Cameronzawrzałazwściekłości.
Nieutraciłniczdawnejarogancji.Jakmogłam
pokochaćtegoimpertynenta!
Widzę,żewyrosłanaprawdziwądamędokończył
Jackson.
TylkoCameronwychwyciłauszczypliwośćwjego