Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
żezobaczęcośtakiego.Niemogęuwierzyć,żetoistniejenaprawdę.
Maxonrozpromieniłsię.
Chciałabyśprzeczytaćcałość?zapytał,wskazującpamiętnik.
Tak,oczywiście!prawiekrzyknęłam,alezarazprzypomniałam
sobieoczekającymmniezadaniu.Aleniemogętusiedzieć,muszę
skończyćczytaćtenokropnyraport.Atymusiszwracaćdoswoich
obowiązków.
Toprawda.Nocóż,wtakimraziemożeweźmieszpamiętnik
ioddaszmizakilkadni?
Wolnomitozrobić?zapytałamzdumiona.
Nie.Maxonuśmiechnąłsię.
Zawahałamsię,trochęobawiającsiętego,cotrzymałamwdłoni.
Ajeślizgubięzapiski?Albojezniszczę?NapewnoMaxontakże
otymmyślał,alewiedziałam,żepodobnaokazjanigdysięnie
powtórzy.Uznałam,żedamradęzachowaćdostatecznąostrożność.
Nodobrze,wezmętentomiknawieczóralbodwa,azarazpotem
cioddam.
Tylkodobrzegoschowaj.
PosłuchałamradyMaxona,ponieważniechodziłotylko
opamiętnik,aletakżeojegozaufanie.Włożyłamzeszytdoschowka
wtaborecie,podstospartyturmojepokojówkinigdyichnieruszały.
Jedynąosobą,któramogłategodotykać,byłamja.