Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
ROZDZIAŁTRZECI
Docholery,jesteśnajgorsząkelnerką,jakąznam
pewnegodniapopracywarknąłnamnieReardon.
Zdawałamsobiesprawę,żeniejestemnajlepsza
wkelnerowaniu,ależebyodrazunajgorsza?Serio?
Zrobiłomisięniedobrze…Czyżbymniezwalniał?
Najgorsząpowtórzył.Alejestwtobiecoś
takiego,żewszyscycięlubią.Ludziewracajątutylko
poto,byztobąporozmawiać.
Eeedziękiodpowiedziałamniepewnie.
Możechciałabyśdlanaspracować?Gdy
spojrzałamnaniegozdezorientowana,wyjaśnił:
Wnaszymdeweloperskimfunduszunieruchomości.
Zebraliśmywłaśniedwieściepięćdziesiątmilionów
dolarów.
Okej,alecomiałabymtamrobić?rzuciłam
rezolutnie.
Niezadawajgłupichpytań.Czytoważne?Tolepsza
fuchaniżserwowaniejedzeniaidużosięprzytym
nauczysz.
Prychnęłampodnosemnamyślocałejtej
błazenadzie,naktórąsnapatrzyłamprzezkilka
ostatnichmiesięcy,aReardonnato:
Wydajecisię,żejesteścwana?Żadnazciebie
cwaniara!Niemaszbladegopojęcia,jakfunkcjonuje
świat.
Niebyłatobyćmożenajelegantszaofertapracy,ale
przynajmniejniezostałamzwolniona.
Zgodaodpowiedziałam.
Bezjaj!rzuciłzsarkazmemReardon.