Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
ROZDZIAŁPIERWSZY
Tenwieczórmiałbyćpełenmagii.IolanthePetrakis
popatrzyłanaswojeodbiciewowalnymlustrze,
wiszącymnaścianiejejpokoju,ikącikijejustuniosły
sięwradosnymuśmiechu.Nowasukniazesrebrzystej
satynyspływałaażdokostek–sukniarodemzbajki,
odpowiedniadlaksiężniczki.Iolantheczułasię
księżniczką,czułasięjakKopciuszekprzedpierwszym
baleminiemogłasięjużdoczekać,kiedyzabawa
rozpoczniesięnadobre.
Zprzyjemnychmarzeńwyrwałojącichepukanie
dodrzwi.
‒Jesteśgotowa?–zawołałjejojciec,TalosPetrakis.
‒Tak.–Iolantheprzygładziłalśniąceciemnewłosy,
upięteweleganckikokprzezgospodynięAmarę.
Sercebiłojejmocnozradosnegopodniecenia
izdenerwowania.Wzięłagłębokioddech,odwróciłasię
iotworzyładrzwi.
Taloschwilęprzyglądałjejsiębezsłowa,wstrzymała
więcoddechznadzieją,żejejwyglądzyskajego
aprobatę.Iolanthe,którazasprawąojcaprawiecałe
życiespędziławjegoodosobnionejwillinawsi,nie
mogłaznieśćmyśli,żeterazTalosmógłbycofnąć
pozwolenienajejudziałwwieczorzepełnymrozrywek
iprzyjemności.
‒Dobrzewyglądam?–spytała,przerywając
przeciągającąsięciszę.–Amarapomogłamiwybrać
suknię…
‒Wyglądaszprzyzwoicie.–Ojcieckrótkoskinął