Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
ROZDZIAŁPIERWSZY
HayleyHannamiaładwawyjścia–objechaćmiasto
iwykupićcałynakładmiesięcznika„LosAngeles
Woman”alboudawać,żenieczytałaartykułu
przedstawiającegojąwjaknajgorszymświetle.Chociaż
ktowie,anużtenwielostronicowymateriał,opisujący
jąjakospecjalistkęodrozwodów,którabezlitośnie
niszczymężczyznwsalisądowej,boichnienawidzi,
jakimścudemprzejdziebezecha?Akurat!
Położyławszystkiesześćegzemplarzyczasopisma
naladziekioskuprzedwejściemdobiurowca,wktórym
pracowała,zsunęłanaczubekgłowyzdobione
brylancikamiokularyprzeciwsłoneczneodTiffany’ego
izaczęłaszukaćportmonetkiwtorebcezkolekcji
MichaelaKorsa.
–Trzydzieścidwadolary–powiedziałsprzedawca.
Trzydzieścidwadolary.Wgłowiesięniemieści!
Zasześćegzemplarzypiśmidła,któreitakwyląduje
wkoszunaśmiecipodjejbiurkiem.
–Miłegodnia!–dorzucił.
Nabijasięzniejczyco?!
Zadzwoniłjejtelefonkomórkowy.Wsadziła
czasopismapodpachęizprzestrachemzerknęła
nawyświetlacz.„Idealnapannamłoda”.Uff,totylko
Terri-Lynn.Jeżeliprzyjaciółkaprzeczytałaartykuł,
powiejejcałąprawdębezogródek.
Odebrałapotrzecimdzwonku.
–Jestźle,co?–zapytała.
–Bezlitosnababa,któranienawidzimężczyzn?Rekin