Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
KrzysztofSwobodaIwa
Siedziałwtowarzystwiedwójkikolegów,obgryzając
nerwowopaznokcie.Dośćwysoki,odrastającyodzie-
minaniecałe180centymetrówchudzieleczestandardową,
niewyróżniającąsięztłumufryzurą,zachodzącąwciemny
blond.Obserwowałprzeszklonygabinetredaktoranaczel-
nego.Szefzazwyczajstawałpostroniepracownikówiwręcz
emanowałotwartością,jakatutajsymbolicznieprzekuwała
sięnazawszeodsłonięteżaluzjebiuroweilekkouchylone
drzwi,zzaktórychczęstodałosięsłyszećkonkretne,rocko-
wekawałkinapisaneiwyśpiewaneprzezgwiazdylat80.Dzi-
siejszegodnia,zasprawątrójkismutnychpanówwdrogich,
czarnychgarniturach,legitymującychsięsiejącymipopłoch
legitymacjami,nawidokktórychnawetnajwiększewygi
zpolicyjnejdrogówkispuszczająwzrokipotulniewracają
doniebieskiegopojazdu,drzwizostałyzamknięte,ażaluzje
opuszczono.Wtedyteżostatnirazwidziałskwaszonąminę
przełożonego,poczciwegotłuścioszkapodkrawatem,mają-
cegojakiśbliżejniezidentyfikowanypociągdoszelek,które
odkilkudobrychlat,towarzyszyłynrednaczowi”każdego
dnia.
Ledwiedwarazydrzwigabinetuotworzyłysię,raz,gdy
prógprzekroczyłasympatycznasekretarka,niosącanaplasti-
kowejtacycztery,świeżozaparzonekawy.Porazdrugi,kilka
sekundpóźniej,gdyzamknęłajezaniąwielka,wymuskana
dłoń,otulonaczarną,sprawiającąwrażeniedrogiej,tkaniną.
4
wydawnictwoe-bookowo