Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
PROLOG
RodzinnydomTollandów.
Akcjarozpoczynasięwprzyszłości,pięćdziesiątlatpoopisanychdalej
wydarzeniach…
LidiaBarańska,zdomuTolland,wjechałazrozmachem
napodjazddomurodziców.Zapowiedziaławcześniej
swójprzyjazdostrym:„Konieczniemuszęzwami
porozmawiać”.Dostrzegłaprzywejściusiwągłowęojca.
AntoniTolland,pomimosiedemdziestkinakarku,
wciążwyglądałcałkieminteresuco,stprosto,nie
garbiłsię,ajegoniebieskieoczypatrzyłyprzenikliwie
nawysiadającązsamochoducórkę.
Cześć,tato!Lidiaodgarnęłarudewłosy
inacisnęłaguzikpilota.
Czemujesttakazdenerwowana,dziecko?
Antoniuśmiechnąłsięłagodnie.
Ech,mamjużdość.Muszęzwamiporozmawiać,
Dominikadoprowadzamniedoszału!
Nieunośsię,Lidziu,mamajuższykujedlaciebie
cośpysznego.
ŁatwocimówićmamrotałaLidia,wchodząc
zaojcemdodomu.Niewiem,wkogosięwdałam
znerwami,alenapewnoniewciebie,oazospokoju.