Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
idrinka,poczymwycofujęsiętyłemprzezoszklone
drzwi,otwierającjepośladkami.Wiatrniemalwyrywa
mipojemnik,kiedywychodzęnazewnątrz,imyślę,
żewłaśniewtakichchwilachżałuję,żeniemam
włosów,no,więcejwłosów.Dłuższychniżtaszczecina
namojejgłowie,któranieogrzewaczaszkianiuszu.
Przydałybymisięczapkaipłaszcz,alemamnasobie
tylkostjrestauracyjny:tanieplisowanespodnie,
zapinanąnaguzikibiałąkoszulęiczarnąmuszkę.Jest
tandetny,coś,wczymniechciałbymbyćwidziany
wpublicznymlokalu,alePriddyniepozostawia
miwyboru.Rękawykoszulifurkocząnawietrze,wiatr
wdzierasiępodpoliester,wydymającgoniczym
spadochronalbobalonnaprzyjęciuurodzinowym.Jest
zimnonazewtrz,temperaturaosiągaledwiecztery
iłstopnia.Wychłodzeniezpowoduwiatrutoinna
historia.Wychłodzenieznanetakżejakocoś,oczym
wszyscybędąmówićprzeznajbliższeczterymiesiące.
Jestdopierolistopad,ameteorolodzyjużprzewidują
mroźzimę,jednąznajmroźniejszych,jakie
odnotowano,mówią,żeztemperaturamiponiżejzera,
rekordowymiwichramiiobfitymśniegiem.
TozimawMichigan,nalitośćboską.Czyjestwtym
cośniezwykłego?
IngridDaubezajmujedomwtradycyjnymstyluCape
Cod,dokładnienaprzeciwkorestauracji.Tomały
budynekwzniesionyokoło1940albo1950roku.Jest
jasnoniebieskiimaciemnoniebieskieokiennice,atakże
dachniemalrówniewysokijakszeroki.Todobrydom,
czarującydom.Urokliwyiidylliczny,pomijajączgiełk
igwargłównejulicy,któraotejporzerokuniemanic