Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
ROZDZIAŁPIERWSZY
–Daszradę–powtarzaławkółko,żebydodaćsobie
otuchy.
Akurat.Przystającterazprzedwejściem
doCumberlandMillsMemorialHospital,Vivianczuła,
jakopuszczająodwaga.Byłtotensamszpital,
wktórymsiedemlatwcześniej,przedwyjazdem
doMonachium,zaliczyłarezydenturę.
Nicsięniezmieniło.Wszechobecnysłodkizapach
magnoliiprzypomniałjej,jakbosobiegałapotrawie,
aojciec,siedzącnahuśtawcenawerandzie,grał
nagitarze.Wrazztymzapachemwróciłobolesne
wspomnienieczłowieka,którylatatemuporzuciłjąijej
matkę.
Westchnęła.Nieczasiniemiejscenawspomnienia.
Niebyłotołatwe,bonakażdymkrokuwNashville
wracałyrefleksjedotyczącenietrafionychdecyzjioraz
wyrządzonychkrzywd.Bałasiętegomiastaidlatego
wyjeżdżałazzamiarem,żejużnigdytuniewróci.
Alewróciła.Dopunktuwyjścia.
Jesteśtudlamamy.Niczegoniezaczynaszodnowa.
Mimotoodbierałatojakdrugąszansę.Jakby
zpowoduzłychdecyzjijejkarmazmusiłajądopowrotu
izaczęciaodpoczątku.
Noniezupełnieodpoczątku.Zmieniłasięijest
silniejsza.Podczasrezydenturyczułasiętakniepewnie,
żemusiałaotoczyćsięaurąpewnościsiebie.Koledzy
mielijązanieprzystępną,zkoleiwytrawnichirurdzy
zazbytpotulną,bymogłasprawdzićsięjakochirurg.