Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
ROZDZIAŁPIERWSZY
–Niewiem,copotraktowaćjakowiększązdradę,czy
to,żebezporozumieniazemnązadzwoniłaśdomojego
szefa,czyto,żekażeszmiznimrozmawiaćotak
wczesnejporze.–PhoebeMarsenergicznymruchem
odgarnęławłosyztwarzyiwbiławściekływzrok
wewspółlokatorkę.
NaGwenniewywarłotojednakżadnegowrażenia.
UsiadłanabrzegułóżkaPhoebeiwręczyłajej
słuchawkętelefonubezprzewodowego.
–Wolnomidoniegodzwonić–oświadczyła.–Nie
zapominaj,żeznamgodłużejodciebie.
Prawda.Phoebeodchrząknęłaistarającsięmówić,
jakgdybybyławpełniobudzonaiprzytomna,odezwała
siędosłuchawki:
–Słucham?
–Dlaczegominiepowiedziałaś,żedziśsąurodziny
jednejztwoichnajlepszychprzyjaciółek?–James
napadłnanią.–Bierzeszwolneimaszerujesz
naprzyjęcie.
GwendolynYeager,jesteśtrupem,pomyślałaPhoebe.
Przecieżdoskonalewiesz,dlaczegoniechcętamiść!
–Alewsobotęwieczoremzawszemamynajwiększe
urwaniegłowy–zaczęłaprotestować–i
–Uwielbiamcięprawietaksamo,jakgościetwoje
desery,aleprzedtemdawaliśmysobieradębezciebie,
więcitenwieczórjakośprzeżyjemy.Poostatnich
przejściachpowinnaśsięrozerwać.
GwennajwyraźniejzataiłaprzedJamesemfakt,