Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
5.
Nelkawróciładodomuzzerówkiiledwoprzywitałasię
zpaniąFlorą,natychmiastzłapałasmycz,gwizdnęła
naFigęitylejąwidziano.Trochębałasię,żemama
spróbujejąpowstrzymać–wiadomo,byłachora(alejuż
przecieżdawno!),musiuważaćisięoszczędzać.Tylko
żemamamiałaterazinnesprawy.Ciąglemilczała,
najwyraźniejmartwiłasię,jaknigdy.Nelkadoszła
downiosku,żemusijąjakośrozweselić.Coturobić?
–obmyślała,podskakującnachodnikuiprzyglądającsię
kolejnymposesjom.
Zimategorokubyłaciepła.Śniegpoleżałchwilę,
apotemznikłnadobreiwlutympadałjużtylkodeszcz.
Teraz,wczesnąwiosną,gdzieniegdziewychodziłyjuż
kwiaty.No,nieuEwyZięby.Uniejwogrodziebrakowało
nawettrawy,wszędzietylkokamyczkiitakiewysokie
krzewy,któresięnazywajątuje.Dziewczynkaruszyła
wzdłużogrodzenia,wypatrującmałychptaszków.
–Cześć,Nelka,couciebie,jaktamzdrowie?–usłyszała
niespodziewanie.TodoktorZaruskiwłaśniewracałskądś
naswoimrowerze.