Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
brązoweoczywyglądały,jakbybłyszczały
podekscytowaniemiradoścświatstanąłdlamnie
wmiejscu.Szławolnowmojąstronęitaksowałamnie
wzrokiem.Delikatnyuśmiechbłąkałsięwkącikachjej
ust.
Przestępowałemznoginanogę,zmuszajączg
dosformułowaniasensownychsłów,żebymsięnie
skompromitow.
Hejprzywitałasię,stającprzedemną.
Hejzdołałemwydukać.Spojrzałemjejwoczy
ipoczułem,żesięwnichzatracam.Kochałem
tędziewczynęcałymsercem.Odchrząknąłem,wiedząc,
żepowinienempowiedziećjejjakiśkomplement.
Wyglądaszniesamowicie.Wżyciuniewidziałem
nikogopiękniejszego.
Zarumieniłasięiuśmiechnęłaswoimcudownym
uśmiechem,przezcopoczułemmotylewbrzuchu.
Dzięki.Doskonaleciwtymwsmokingu
odpowiedziała,przesuwającpalcamipoklapiemojej
marynarki.Mojeciałonatychmiastjejzapragnęło.
Uspokójsię,Ashtonie.Obokjejrodzice!
Zachowywałemsięjakzakochanykretyn,czułemto,ale
nicnatoniemogłemporadzić.Dajjejtencholerny
bukiecik,idioto!
Eeetodlaciebiewydukałem.
Opuściławzroknapudełkoizagryzładolnąwargę
nawidokbukiecikawkształciebransoletkizmaleńkich
białychróżyczek,którytrzymałemnieporadniejak
kompletnydebil.
Jestprzecudownypowiedziałacicho,uśmiechając
sięzwdzięcznością.