Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
–Idobrze.–Uśmiechasiędomnie.–Jestbardzo
skomplikowana,anaserwerachmultiplayer
–Stary.–Adamwybałuszananiegooczy,poczym
dodajescenicznymszeptem:–Niejestzainteresowana.
Liptonrzucamispojrzenieirumienisię.
–Ups.Przepraszam.Nieważne.
Przybieramzwyczajowąpozę–głowanawprost,
spojrzeniewbitewpodłogę–gdynasznauczyciel,pan
Braxley,prosiociszę.JeremyEverling(znanyjako
Dracula),ztychEverlingów,którychmatkatakbardzo
chcezaprosićdonasnabadmintona,podnosirękę.
–Niesprawdzipanobecności?–Zerkanamnie
iparskaśmiechem.
Braxleygoignorujeirobiswoje.Lekcjaprzebiega
całkiemzwyczajnie,takjaklubię,ażzostaje
dwadzieściaminutdodzwonka.WtedypanBraxley
klaszcze,żebyzwrócićnasiebienasząuwagę,
bopołowaklasyzdążyłajużprzysnąć.
–Porawybraćtematygrupowychprojektów!
–oświadcza.
Jęczęwduchu,resztaklasyjęczynagłos.
–Doczterechuczniówwjednejgrupie.Możeciesami
wybieraćgrupy,aleróbcietozgłową–ciągnie.
Kurczowouczepiamsięsłówka„do”,wnadziei,
żezrobięprojektwjednoosobowejgrupie.Wszyscysię
przepychają,żebyjaknajszybciejzaklepaćkolegów
iniezostaćpiątymkołemuwozu.Japróbujęnie
zwrócićlunchu,kiedypanBraxleyodczytujelistę
pogodnychtematów,takichjakHunAttylaczyczarna
śmierć.
–Dobrze,powtórzę.–Spoglądananaszzaokularów.