Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
8czerwca2004roku
1
Niechpaniodpuści,pannoCharlie.GłosDextera
Blackatrzeszczwsłuchawcewziennegotelefonu.
StarszyopiętnaścielatodCharliemężczyznazwracał
siędoniejperpannaprzezwzglądnadzielącąich
różnicęwstatusiespołecznym.Powiedziałemjuż,
żeuregulujęrachunek,jaktylkowyciągniemniepani
ztarapatów.
CharlieQuinnprzewróciłaoczamitakenergicznie,
żepoczułazawrótgłowy.Stałaprzedsaląpełnąskautek
wsiedzibieYWCA[1].Niepowinnaodbieraćtego
telefonu,aleznałaniewielegorszychrzeczy
odprzebywaniawtowarzystwiezgrainastolatek.
Dexterze,kiedyostatnimrazemwyciągałamcię
zkłopotów,mówiłeśdokładnietosamo.Izaraz
powyjściuzodwykuwydałeśwszystkiepieniądze
nalosyloterii.
Mogłemwygraćiwtedybymzapłacił,itonawet
więcej,niżjestempaniwinien,pannoCharlie.No,całą
połowę.
Tobardzohojnaoferta,alepołowazeratonadal
nic.Czekałanakolejnąwymówkę,leczzamiastgłosu
Dexterasłyszaławtleodgłosystanowegowięzieniadla
mężczyznwpółnocnejGeorgii.Szczękkrat.
Przekleństwa.Płaczdorosłychmężczyzn.Krzyki
strażnikówkażącychimsięzamknąć.Niemam