Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
informacji.
–Nierozumiesz,szejku–ciągnęłazrównoważonym
głosem,odbijającymsięechemwogromnejsali
tronowej.
Raczejlubiłtopomieszczenie.Bardzoprzypominało
jaskinię.
–Nie?–zapytał,wciążnieprzyzwyczajonydotego
tytułu.
–Nie.NiemogęwrócićdoAlansund,zanimtaunia
niezostanieprzypieczętowana.Właściwienajlepiej
bybyło,gdybymwogóleniewracała.
–Adlaczegóżto?
–Niematamdlamniemiejsca.Nieurodziłamsię
wrodziniekrólewskiej.Nawetniepochodzęztego
kraju.
–Nie?
–JestemAmerykanką–powiedziała.–Poznałam
mojegomężamojegozmarłegomęża,króla,jeszcze
wszkole.Terazonnieżyje.Jegomiejscezająłjegobrat
izamierzasięożenić.Niezemną,dziękiBogu.Ale
uznał,żeprzydamsię,zawierającdynastyczne
małżeństwozagranicą.Noiotojestem.
–Imięinazwisko–powiedział,bomęczyłogoto,
żeichnieznał.
Zamrugała.
–Niewiesz,jaksięnazywam?
–Niemamczasunabłahostki,askorocięnie
zatrzymuję,twojenazwiskoniewydawałomisięważne.
Jednakterazbędęmusiałjepoznać.
–Wybaczmi,waszawysokość,alewwiększości
układówpolitycznychmojenazwiskoniejestbłahostką.