Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
ROZDZIAŁ2
Zgodniezzałożonymsobieplanemogodziniedziewiątej
pięćdziesiątOrłowskastawiłasięnaspotkanie
wkancelariiadwokackiej.Mieściłasięonawbardzo
efektownej,zabytkowejkamienicyzdziewiętnastego
wieku.Całośćzarównousytuowanie,jakiwystrój
siedzibyfirmydawałapoczuciepodniosłejdostojności.
Zapewnewinnychokolicznościachzachwyciłoby
towrażliwąnapięknoHenrykę,gdybynie…schody.
Nowłaśnie,schody.Toonezepsułydobrewrażenie,jakie
wzałożeniumiałbudzićdobórlokalizacjiorazwnętrza
kancelarii.Zamiastoczekiwanegozachwytuzasapana
kobieta,najdelikatniejmówiąc,raczejchłodnopomyślała
ocałejbudowli,znajdującychsięwniejfirmachiosobie,
któraskazałanatakąkatorgę.Wsumiestopięćdziesiąt
dwastopnietortur,nieludzkichmęczarni,prawdziwej
gehenny!
Dobrzesiępaniczuje?zapytałazatroskana
sekretarka,którawychyliłasięzzakontuarunawidok
ztrudemłapiącejoddechwiekowejdamy.
Orłowskazniecorozmazanymmakijażemstała
wrozchełstanympłaszczu,wspartajednąrękąoframugę.
Podpachęmiaławepchniętąsłusznychrozmiarów
torebkę,awdłonitrzymaławełnianykapelusikiapaszkę.
Wkońcuztrudemprzemówiła:
Przydałabysięwamwinda.
Aledlaczego?zdziwiłasiędziewczyna,której
sylwetkadawaładozrozumienia,żejeststałą
bywalczyniąfitnessklubu.
Jasne,młodośćzaśmiałasięserdecznieHenia
izupełniezapomniałaoirytacji,którączułaprzed
sekundą.Miniejeszczedobretrzydzieści,czterdzieści
lat,zanimmniezrozumiesz,złotko.Ibardzodobrze!
Każdywiekmaswojeprawa,swojetrudności,problemy,
aleiprzywileje,zalety.Krótkomówiąc,blaskiicienie.
Sekretarkaprzyjrzałasięuważnierozmówczyni.Usilnie
próbowałazrozumiećprzyczynęorazsenszasłyszanej