Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
–Idźsama–odpowiedziałaTosiastanowczymtonem.–
JatupoczekamiporozmawiamzCiapkiem.
–Zgoda,porozmawiajciesobie.Zarazwracam.
Gdymamaposzła,Tosiazbliżyłasiędosiatkiipowiedziała:
–Cześć,mamnaimięTosia,atybędzieszsięnazywałCiapek.
Pojedzieszzemnądodomkuibędziemysięrazembawić.Tylkonajpierw
trzebabędzieciętroszkęumyćiuczesać.Dobrze?
Pieszupełniejakbyzrozumiał,mrugnąoczamiimlasnął.Wysta-
wiłnoswkierunkuTosiiwciągnąłpowietrze.
–Hej!Tymnierozumiesz!
Pieskichnął.
–Oj!Kiwnąłeśgłówką!Alefajnie!Jużniemogęsiędoczekać
kiedycięprzytulę.O,popatrz!Mamaidzieznowąobróżkąismyczą.
Pracownikschroniskawszedłdoboksu,założyłpsuobrożę
iwyprowadziłnasmyczy.PodałjąTosiipowiedział:
–Możeszsamagoprowadzić,towyjątkowołagodnypies.
Gdywyszłyzeschroniska,dziadek,widząc„chodzącąkupęzle-
pionychkudłów”,wysiadłzsamochoduizprzerażonąminązapytał:
–Czyszanownepaniechcązaprosićtegobrudaskadosamochodu?
–Takdziadziusiu!Ciapekprzecieżniemożebyćprzewożony
wbagażniku.
–Oczywiście.–Dziadekpotarłrękączoło.–Aleja...Niemam
nawetżadnegokocyka.
–Nieszkodzi,wezmęgonakolanka.
–Kochanie–mamazaprotestowała.–Onjestzadużynakolanka.
Tamwkąciku,wklatcewyglądałna...Znaczniemniejszego.
–Mnieteżtakwyglądał.Aletodobrze,będęmiaławięcejpieska.
–Halo!Proszępani!–Zeschroniskawybiegłpracownik.
7