Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
RozdziałI
Tojestmojaopowieść.
Chociażcałanaszarodzinauczestniczyławtychsamych
wydarzeniach,każdeznasopowiedziałobypewnietrochęinnąhistorię.
Aletojestmojaopowieść...
Wktórymmomenciewięcpowinnamrozpocząć?
Jurek(mójmąż)zacząłbypewnieodsierpniowegopopołudnia,
kiedypodwumiesięcznejwakacyjnejnieobecnościwróciliśmydodomu
izzaskoczeniemodkryliśmy,żezaoknamiwyrosłanamgaleria
handlowa.
Wyjeżdżając,wiedzieliśmyjuż,żetakbędzie.Wiedzieliśmyotym
odjakiegośczasu.Naszakilkumiesięcznawalkawobronieskrawka
ziemiisłońcazaoknemodpoczątkuskazanabyłanaprzegraną.Ale
coinnegowiedzieć,acoinnegopoczuć,żewdomunaglezrobiłosię
ciemniej,anaprzydomowymtrawniku,gdzielubiliśmyrozkładać
leżakiipićkawę,słońcenieświecijużtakdługojakdawniej.
OpowieśćJurkazaczęłabysięwięcodchwili,kiedypoprzyjeździe
zMazur,gdzieprzestrzeni,słońcaizieleniniebrakowało,usiadłprzed
domemnależakuipoczułróżnicę.Nicwtedyniepowiedział.Tylko
siedziałipatrzył.Słońcepowolichowałosięzagalerięhandlową,
aoncorazbardziejodczuwałróżnicę.
Jajejwtedyjeszczeniedostrzegłam.Pochłonięta
rozpakowywanieminadrabianiemzaległościtowarzyskichzsąsiadką
Beatkąniezwróciłamuwagianinaróżnicę,aninanagłązmianę
nastrojumojegomęża…
OpowieśćAlka(mójsyn,wówczasszesnastolatek)miałaby
zapewneswójpoczątekwmomencie,kiedyuświadomiłsobie,żeto,