Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
ROZDZIAŁ2
KajaOrawskaśmiałasięserdecznie,zwijającsię
nakanapie.
–Czapkęmupopraw!–zawołała.
JejchłopakDanielzgodniezwytycznymi,któreotrzymał
dziśrano,ubierałchoinkę,traktujączadaniepomęsku,
czylidosłownie.Założyłnasmukłedrzewkoswojąszeroką
marynarkęorazbokserkiwmikołaje,zeszłorocznyprezent
świątecznyodKai.Zawiązałchoincekrawatizałożył
nabakierczerwonączapkęzpomponem.
–Czemusięśmiejesz?–zapytał.–Tonajbardziej
oryginalnachoinkawcałejokolicy.Zapewniamcię,
żenikttakiejniema.Pocomarnowaćczasnaszukanie
wpiwnicystarychpudełzbombkami,skoromożna
gopoświęcićnaciekawszerzeczy?
Położyłsięobokniejipocałowałwciepłeusta,wobec
czegoniezdołałaodpowiedzieć,żepudłazozdobami
sąnowiutkieizawierajądrogie,ręczniezdobionebańki,
naktórewydałaroktemumajątek,azaciągnięty
natokontokredytspłacadotejpory.
–Itakwtympokojutotyjesteśnajpiękniejsza–mówił
Daniel,oderwawszysięnachwilęodjejust.–Choinkanie
maszans,szkodajejrobićzłudnenadzieje–wyszeptał
dziewczyniedoucha,dmuchającjednocześnieciepłym
oddechem.–Niczegowięcejminiepotrzeba.Żadnych
prezentów.Tylkociebie.
Kajauśmiechnęłasię.Wjejpełnychpoliczkachzrobiły
siędołeczki,alewgłębisercatrochęsięzmartwiła.
–Naprawdętegochcesz?–powiedziała,rozciągając
swojetroszkęzbytkrągłe,alezatobardzoapetyczne
ciało.Danielzapatrzyłsięinachwilęstraciłwątek.
–Jedzeniesamprzygotuję–powiedział
zroztargnieniem,całującjąznowu.
Kajaskrzywiłasięlekko.Tenplannaświętawcalejej
sięniespodobał.Zupełniezwyczajnejedzenie,boDaniel
mistrzemkulinarnymniebył,brakgustownychdekoracji