Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
żetakrótkascenamiałanazawszezapaść
muwpamięciiżebędziedoniejpowracał
wmomentachnajwiększejrozpaczy,aniewyraźna
ijakbyodrealnionatwarznarzeczonejstaniesię
jedynymdowodemnato,żekiedyśbyłszczęśliwy…
JestemgotowaoznajmiłaMagda,przepraszająco
całującnarzeczonegowpoliczekwszystko
spakowane?
Takodparłsamochódstoizaparkowanyprzed
klatką.Czekaliśmytylkonaciebie.
Ajaktwojagłowa,Ptysiu?Tabletkipomogły?
Jestlepiej.Nadalczuję,jakbymporządnie
oberwał,alezmigrenamitakjużbywa.
Amożewtejsytuacjiniepowinieneśprowadzić
samochodu?spytałaztroskąosynapani
Felczykowska.
Właśnietosamochciałamzaproponować–
pochwyciłaszybkoMagdajapoprowadzę.Iniemów
mi,żesobieporadziszpowiedziała,nimzdążył
zaprotestowaćniepotoprzecieżzadrugim
podejściemzdałamzwyróżnieniemegzaminnaprawo
jazdy,żebyterazmojawiedzaiumiejętnościsię
marnowały,prawda?
Coto,tonierzekłMariuszzdumnąminąnie
jestemwkońcuobłożniechoryiniepozwolę,byś
zamniemęczyłasięwtymupaleiwkorkach.Wtak
długąpodróżpowinienprowadzićdoświadczony
kierowca.Wiem,żezdałaśprawkozwyróżnieniem