Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
strzeżonychprzezdwóchfantastycznychwojowników,
których,dodammimochodem,wświątyninie
brakowało.EponabyłaprzecieżBoginiąWojownikiem,
dlategowskładjejpersoneluwchodziłaokrągłasetka
niezwykleprzystojnych,dziarskichmłodzieńców.Takich
jaktedwaciachaprzydrzwiach,które,jakzauważyłam
niebezżalu,przywdziałyjużcieplejszemundury,czyli
przepaskinabiodrach-nieduże,choćdozasłaniania
miałysporouzupełniliskórzanymitunikami.Stąd
mojecichewestchnienie.Zasłanianietyluwspaniałych
mięśnitopoprostuzbrodnia!
Dobrze,jużdobrze!Oczywiście,żejestemmężatką.
Pamiętamotym.Aletrupemteżniejestem,prawda?!
Kiedywkroczyłyśmydorozjaśnionegoblaskiem
niezliczonychświecpokojukąpielowego,natychmiast
owionąłmnietakdobrzeznajomyibardzolubiany
zapachwodyzeźródłamineralnego.Czyściusieńkiej
icudowniegorącej,stądkuszącyobłokparynad
basenikiem,wktórymwodabyławciągłymruchu.
Zjednejstronydobasenikunieprzerwanienapływała
czystawodazbulgoczącegogorącegoźródła,
anadmiarodpływałzdrugiejstrony,tworząccicho
szemrzącywodospadzik.Gamamiłychsercudźwięków
zapraszałaserdeczniedojaknajszybszegozanurzenia
sięwwodzie,obiecującsolennie,żeprzyniesie
towielkąulgęiciału,iduszy.
Zsunęłamciepłąpelerynę,niezbędnączęść
garderobyotejporzeroku,Alannakilkomazręcznymi
ruchamipozbawiłamniejedwabnejszaty,iwreszcie
mogłamzanurzyćsiępowoliwrozkoszniebulgoczącej
wodzie.Usiadłamnadniebaseniku,oparłamsię