Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
kilometrów.Musimykonieczniezorganizowaćsobiejakiś
babskiwieczór,co?MożejakEwazToruniazjedzie.
Ciekawe,czyIzkawyrwiesięodtychswoichdzieci.Ona
wciążpracujewurzędzie?
Przytaknęłam.
Sylwiazałożyłamarynarkę:
–Zadaniebojowe–zorganizowaćsabatczarownic,
czylispotkanie,bojaktytegoniezrobisz,tokto?
Pamiętaj.Uciebie,bonajspokojniej.
Oczywiście,gdySylwiamówi,zawszezgadzamsię
nawszystko.Koleżankisąsuper.Kobietysąsuper.
Powinnyśmytrzymaćsięrazem.Światbezfacetówbyłby
weselszy.Oj,widaćniezagoiłysięjeszczemojerany
poJacku
Położyłamsiędołóżkapojedenastej.Gdytylko
pomyślałam,żejutroznówdopracy,doArtura,odczułam
wbrzuchulekkiucisk.Nerwy.Mamzłeprzeczucia.Baśka
niewytrzymała.Walnęłatymwypowiedzeniemicześć.
Aja?Mamzostawićlatamojejpracy,mojejpasji?
TępasjęterazArturzmieniawsmutnąkonieczność.
Wciężkikawałekchleba.
Planowanieposzłodziśwyjątkowosprawnie,może
dlatego,żeniebyłoArtura.Niedojechał.Jegonarzeczona
Patrycjazaniemogłaimusiałzawieźćjądolekarzacelem
przebadaniaizaordynowaniasyropów.Planowanie
prowadziłamzatemja,botakiewydałmiwysłane
mailempolecenie.Jolaparzyłakawkęioglądałazdjęcia
zwiosennegospaceru,przyniosłajenapłycieileniwym
gestemstukaławklawiszkursora,oglądajączdjęcie
pozdjęciu,naniektórychzatrzymującsiędłużej.Kątem
okawidziałam,żebyłnanichjakiśroześmianypełnym
garnituremzębówprzystojniak.Pewnienowasympatia.
Jolazdecydowanieodpłynęłagdzieśmyślami.Piotr
odrazupowiedział,żeniemaczasunapierdoły(czytaj
„planowanie”)iwracadoroboty.Byłoteżdwoje
praktykantów–studentówzOlsztyna,itylkoprzednimi
udawałam,wspieranaprzezMarcina,żetrzebacoś
zaplanowaćnanajbliższytydzień.Zadzwoniłtelefon.Jola
przerwałanaciskaniekursora.Podniosłasłuchawkę.