Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
zemną?
Dzięki,skończyłamnadziśpowiedziała,mierząc
gowzrokiemodstópdogłów.
Nocoty.Najpierwdotknijmojegokijaizobacz,jaki
jesttwardy.Jakskończymyzabawę,będzieszbłagać
ojeszcze.
Spadaj,palanciewarknęła,strząsającjegodłoń
zprzedramienia,alechwyciłdrurękązałokieć.
Trzymajłapyprzysobiepowiedziałaostrzegawczo.
Brooksrozejrzałsiędokoła.Wszyscygapilisię
nascenęzgłupkowatymiuśmieszkami,aleniktsię
nieruszył.Jednakwtymmiasteczkusamikretyni,
pomyślał,zaciskającpięściirobiąckrokwstronęRuby.
Przecieżnacośtakiegoniemożnabierniepatrzeć.
Zabierajłapyzdążyłpowiedzieć,gdywtym
samymmomencieRubyzdzieliłaagresywnegofaceta
pięściąwbrzuch,aten,zgiętywpół,obrzucił
jąprzekleństwami.
Posekundziedołożyłamuwszczękęifacet
wylądowałnapodłodze.
NiktniepodskoczynaszejRubyktośmruknął
zpodziwem.
Tegojednakniewiedziałanitenstartującydoniej
zalotnik,aniBrooks,którychciałpospieszyćjej
napomoc.Stanęłaznimokowoko,obojętnieminąwszy
leżącego.
Dziękirzekłapółgłosem,ztrudemłapiącoddech.
Niemazacoodparł.Nawetniezdążyłem
muprzywalić.
Może,rycerzu,zdążysznastępnymrazem-
zażartowałazlekkimuśmiechem.