Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
ROZDZIAŁ1
Rok1811
Starszazdwudamsiedzącychprzykominkuwmałym
domkubyławyraźniewzburzona.Łzyspływałyjej
popoliczkach,gdypatrzyłanasirJamesaPercevala.
Powiedzmi,żetonieprawda!błagała.CzyIsham
musizabraćwszystko?Och,proszę,niechzostawi
przynajmniejmójposagiczęśćnależnądziewczętom.
SirJameszawahałsię,zniechęciąmyślącoprzykrym
obowiązku,którymusiałspełnić.
Niemaradyodparłwkońcu.MojadrogaIsabel,
lepiejodrazuprzygotujsięnanajgorsze.Próbowałem
ocalićchociażresztki,aledługjestzbytwielki.Kiedy
powiedziałem,żestraciłyściewszystko,miałemnamyśli
nietylkodom,konie,powóz
NiedbamonierozpaczałapaniRushford,
bagatelizującwygody,zktórychkorzystałaprzezcałe
życie.Alemojedziewczynki!Wiązałamznimi
ogromnenadzieje.Ktojeterazweźmie?Jakmamyżyć?
Wyciągnęłarękędomilczącejcórki.Indio,jesteśmy
bezśrodkówdożycia,niemalzrujnowane!Potem,
kuprzerażeniurozmówcy,wybuchnęłahisterycznym
śmiechem.
Indiawstałaizadzwoniłanasłużącą.Następnieujęła
dłoniematkiipowiedziałaprzyciszonymgłosem:
Jesteśbardzozmęczona.Pójdziemydotwego
pokoju,dobrze?Martaobmyjecięwodąróżaną
iprzygotujegorącącegłę,żebyrozgrzaćstopy.Wujek