Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
StałamnamolowZatocePuckiejiwpalcachobracałam
obrączkę.Morzebyłospokojne,woddalipłynąłstatek,
awokółwydzierałysięmewy.Porazostatniobejrzałam
złotykrążek,pocałowałamgonapożegnanie,apotem
mocnosięzamachnęłam.Poszybowałwysoko,błysnął
wsłońcuizgłośnymplumknięciemzanurzyłsięwwodę.
Ewa!Ewka!doszłodomniezbrzegu.Tobyła
mama.Przezchwilęstałajeszczeipatrzyławmoją
stronę,osłaniającoczyprzedzachodzącymsłońcem.
Wiedziałamjednak,żedługotakniepostoi,bowłaśnie
dotarłodoniej,cozrobiłam.Ioto,zezgroząmarszcząc
czoło,dreptałapozmurszałychdeskach,ciągnączasobą
plecak.
Widziałam!Wszystko!sapnęłazzadyszką.Czyś
tyoszalała?!Takcisięprzelewa?Sprzedaćtrzebabyło!
Zezłomować!Wziąćtrochęgrosza,aniehonorowo
napastwężywiołurzucać!Zarazkogośzawołam,żeby
zanurkowałiodłowił!Odwróciłasięwkierunkubrzegu
ipodniosłarękę,abyprzywołaćpijącychtamwino
wyrostków.
Anisięważ!Mocnozłapałamzapulchnądłoń.
Mamazamilkła,jejoczyzrobiłysiędwarazywiększe,
austazmieniłysięwwąskąkreseczkę.Siedzące
napiaskumałolatyprzerwałypopijanieicałąuwagę,
którąprzedchwiląskupiałynabutelkachzwinem
igłupimrechocie,skierowałykunam.Zrobiłomisię
głupio.Namaćmojąosobistąnigdyniefukałam,aleBóg
miświadkiem,żemusiałamzadziałaćszokowo,botylko
wtensposóbmogłamprzełamaćprzedsięwzięteprzeznią
postanowienie.
Mamuś!Objęłamją,odebrałamplecak
ipociągnęłamgowkierunkuzejścianaplażę.Niechcę
tejobrączki.
Obrączkimożeszniechcieć,wcalecisięniedziwię,
alezłotażal…Truchtałazamną,razporazłapiąc
głębszyoddech.Odchudzanianigdypoduwagęniebrała,
taksamojakostrzeżeńnajbliższych,żeztakątuszątylko
cudemjeszczeniedostałacukrzycy,niewspominając