Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
nadbałtyckiegoklimatuludzi.–Usiądźtak,abyśniebyła
sama–dodała.
–Usiądź?–Rozejrzałamsięwokół.–Chybaraczejstań.
–Usiądź,stań…Arób,cochcesz!–Przesadniesiąknęła
nosemizdezaprobatąpokiwałagłową.–Tydobrze
wiesz,cootymsądzę…–Pogroziłaplacem,comnie
rozśmieszyło.Lata,wktórychbałamsiętego
złowróżbnegowymachiwaniapalcem,minęłydawno
ibezpowrotnie.
–Tatosięspóźnia…–Rozejrzałamsiępotłumach,nie
podejmującdyskusjio
gapyear
–wycieczcewdaleki
świat,mającejdostarczyćnietylkonowychwrażeń,ale
równieżpełnićfunkcjęterapiigeograficznej.Wybierałam
siętakdaleko,jaktylkosiędało,abynabraćzdrowego
dystansudoprzeszłościorazsiłdoprzeżyciakolejnych
czekającychmnielat.
–Jesteśpewna,żeżywawrócisz?AjakcięjakiśArab
złapieidoharemuwsadzi?
–ŻadenArabminiestraszny,zastarajestem.O,widzę
tatę!–Abywiedział,gdziemaiść,podskoczyłam,
machającprzytymintensywnieręką.Cośmnie
zaniepokoiło.
–Mamo…–mruknęłamzniedowierzaniem
ipodskoczyłamjeszczeraz,abypotwierdzićfaktujrzany
zapierwszympodskokiem.Niestety,niepomyliłamsię:
zaojcem,przejęcimojąegzotyczniebrzmiącąwyprawą,
podążaliwujowieiciotki–braciaorazsiostrymoich
rodziców.
Informującrodzicówotym,żerobięsobiewżyciu
przerwęnawyjazdwnajdalszezakątkiświata,
kategoryczniezaznaczyłam,iżgremialnerodzinne
pożegnanieniewchodziwrachubę.Wziąwszypoduwagę
bliskiestosunkiłączącemoichkrewnych,wiedziałam,
czegomogęsięponichspodziewać–wielkiegogreckiego
pożegnania(skoroistniejewielkiegreckiewesele,
toitakieżpożegnaniemożnasobiewyobrazić).Jak
postanowiłam,takteżizrobiłam:ugościłamkawą
iciastemtrzechmoichbraci,ichżonyorazgromadkę
siostrzeńców,zaznaczając,żenapociągodprowadzić