Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
ROZDZIAŁ2
INAJWYŻSZADRABINAMAOSTATNISZCZEBEL
NATALIA
Jakcorokupostanowiłamcałkowiciezmienićwygląd
mojejwitryny.Odtamtegokoszmarnegodnia,kiedy
przejęłamtenzakład,byłaonamojąwizytówką
iprzedmiotemnajwiększejdumy.Niktnieprzechodził
obokniejobojętnie.Bezfałszywejskromności,byłam
pewna,żetonajpiękniejszawitrynanacałejWiejskiej,
wcałymHelu–anawetnacałympółwyspie.
Zawszewybieramjedentematwiodącyiurządzam
całośćtak,byopowiadałajakąśhistorię.Trzylatatemu
byłytozwierzętamorskie.Dwalatatemumuszle.Arok
temu–radość.
Żalmibyłorozstawaćsięztąwitryną.Przyciągała
spojrzeniaprzezcałelato,całąjesieńizimę,ażdodziś…
Wywoływałauśmiechy,nawetnatwarzachtych,którzy
mijalimójzakładdzieńwdzień,pokilkarazy.
Przyniosłamzplażyosiemnaściewiaderekpiasku
iwysypałamjewoknie.Ułożyłamwpiachuzabawki
plażowe,cudowniekolorowe.Anadnimi,jakzwykle,
wisiałyzdjęcia.Powiększeniaroześmianychtwarzy,
maluchówskaczącychprzezfale,nowożeńcówtulących
sięnamolowJuracieozachodziesłońca…Smutnobyło
zdejmowaćzcieniutkichżyłekterozszerzoneszczęściem
oczy,temałerączkiwyciągającesięradośnie
dosunącegoponiebielatawca.
Tobyłajednaznajbardziejudanychekspozycji
whistoriizakładufotograficznego„Mewa”.Żałowałam,
żeMikołajniezdążyłjejzobaczyć.Wyjechałwzeszłym
roku,wostatnimtygodniulutego,gdydopiero
wybierałamzdjęcia.Przezmomentwalczyłamzpokusą,