Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
PROLOG
Gdybyktośmipowiedział,żepierwszegodnia
wogólniakuwWarwickzwłasnejnieprzymuszonejwoli
nadstawiękarkuzajakiegośuczniaiżebędzienimsama
królowapopularności,roześmiałabymmusięwtwarz.
Amożenawetdźgnęłabympióremkulkowym(tobył
raczejciężkidzień).
Podczasprzerwynalunchstałamzaszkołąizapalałam
właśnieupragnionegopapierosa,gdynagle
jązobaczyłam.Ładnablondynkaubranawciuchy,
naktóreniestarczyłobyrocznejzapomogiprzyznawanej
nadzieckoprzebywającewrodziniezastępczej.
Spojrzeniembłękitnychoczuobrzuciłagrupkęstojącąprzy
murkuizatrzymaławzroknastojącymobokmnie
wysokimchudzielcuwbrudnychdżinsach.Powoli
podeszładoniego.
–Angelamówiła,żemaszoxy–zagaiłaniepewnie.
BrudneDżinsyodkleiłsięodogrodzenia.
–Możeimam,zależy,cotymaszdlamnie.
Dziewczynabezsłowasięgnęładotorebkiiwyjęłakilka
banknotów.Miałamochotętrzepnąćjąwtengłupiłeb.
Niktjejniepowiedział,żeniewolnotakludziom
wymachiwaćkasąprzednosem?
BrudneDżinsyprzyparłjądoogrodzenia.
–Oj,chybamaszdlamniecoświęcej–stwierdził
zuśmieszkiem.–Totwójpierwszyraz?
Zaraz,jaktosięnazywa?Jakośzfrancuska.Aluzja,
cholera.Jużwtedypowinnammuzgasićpetawoku.
Izpewnościąniebyłamjedynądziewczyną,któramiewa
takiefantazje.
Twarzblondynkiskurczyłasięzlęku.
–Pierwszyraz..?Ach,tu?Tak?
Niewidziała,żetenśmiećchcesiędoniejdobrać?
Oczywiściezamierzałteżzabraćjejkasę,aleotosama
sięjużprosiła.Sądzącjednakpotym,jaknaniąpatrzył,
dałabymgłowę,żepodwyższystawkęzadziałkę.