Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
De​ner​wo​wa​łemsię.Wszyst​kowpo​rząd​ku?
Tak.Spoko.Mojeprzygodyzbutamipostanowiłam
jed​nakprze​mil​czeć.Przy​je​dzieszdzi​siaj?
Słonko,niemogę.Mamdzisiajdyżur.
Poprzestawiałemtak,abyjutromiećwolne.Pójdęztobą
napo​grzeb.
Szko​da…
Szko​da,żepój​dę,czyszko​da,żenieprzyj​dę?
Todrugie.Uśmiechnęłamsiędosłuchawki.Chyba
sięodcie​bieuza​leż​niam.
Iotocho​dzi.Ajakzpra​cąwy​szło?
Etam.Jakza​wsze.Za​dzwo​ni​mydopani.
Topocotababacięścią​ga​ła?
Podobnochciałamniezobaczyć.Wsumienieważne.
Pojechałam,pogadałam,pokazałamCV,ateraz
cier​pli​wiepo​cze​kam.
Zobaczysz,będziedobrze.Ajacięstądnapewnonie
wy​pusz​czę.
Okej,okej,zobaczymy.Znówuśmiechnęłamsię
dosłuchawki.Tomiłe,comówił,alejaciągleczułam,
żegdzieśtammusibyćjakiśhaczyk.Toniemożliwe,żeby
trafiłmisięfacetdoskonały.Chybażepotylulatach
posuchyzapomniałam,jaktojestikażdywydajesię
ide​al​ny.
Do​bra,koń​czę,bosięspóź​nię.Ju​trobędę.Pa.
Paodpowiedziałamiprawienatychmiast
usłyszałamsygnał.Artursięrozłączył.Szkoda,żetak
szybko.Miałamochotępogadać.Atak,samawczterech
ścianachdużegodomu,czułamsięjakośnieswojo.
CoprawdabyłaLusia,alepewniesiedziałajuż
zesłu​chaw​ka​minauszach.Zo​stałmityl​kokot.
Nu​tuś!krzyk​nę​łam.Nu​tuś!
Usłyszałamtupotmałychłapek.Biegłdomnie
ipomiaukiwałradośnie.Podniosłamgoirazemznim
poczłapałamdoswojegopokoju,ciągnączasobą
popod​ło​dzekoc.
Chodź,po​le​ży​myso​bie.