Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
ROZDZIAŁPIERWSZY
–Proszęciętylko,żebyśprzeznastępnytydzień
udawałmojegochłopaka.
–Uściślijmyto.KazałaśmiprzyleciećnaBoraBora,
żebytwójbyłyuwierzył,żemasznowegochłopaka.
Będziemysobierazemmieszkaćwtejromantycznej
chatce,awmiędzyczasietybędzieszprzygotowywać
dekoracjezkwiatównaślubswojejsiostry.
Okej,kiedyMacO’Sheaubrałtowtesłowa,sytuacja
rzeczywiściewyglądaładośćidiotycznie.Ale,dodiabła,
Jennamiałapowody,któreusprawiedliwiałyjejprośbę.
Stojącwprzytulnymbungalowie,któryprzezkolejny
tydzieńmiałbyćjejdomem,JennaLeBlancpoprawiła
ramiączkoulubionejkoralowejletniejsukienki
ipopatrzyłanaMaca.
–Przecieżuwielbiaszpodróżować,ajafunduję
ciwycieczkę.Przestańnarzekać.
Odpychającwalizkęczubkiembuta,Macruszył
kuniejzgroźnąminą.Jegoszmaragdoweoczy
zatrzymałyjąwmiejscu.Litości,tenmężczyzna
mawsobiemoc.Jejnajlepszyprzyjacieljest
seksowniejszyniżwszyscyinniznanijejprzedstawiciele
płcibrzydkiej.Aonachciała,byudawał,żejestwniej
doszaleństwazakochany,bonikomuinnemunieufała.
–Staćmnienaopłaceniepodróży.–Oparłręce
nabiodrach,zatrzymującsiętużprzednią.–Chcę
wiedzieć,czemuprzeztelefonniepowiedziałaśmi,
wjakimcelumnietuzapraszasz.
Upokorzenie?Lęk?Zbytwieletychemocji,Jenna